Gdyby przystanki, pojazdy i stacje nie były niszczone, gdyby nie trzeba było wydawać co roku kilku milionów złotych na pokrycie strat, na ulicach stanęłoby kilkadziesiąt dodatkowych wiat, na ulicach pojawiłoby się o kilka nowych autobusów lub tramwajów więcej…
Możemy postarać się ograniczyć zjawisko wandalizmu i przejawy chuligaństwa. Potrzebna jest tylko wrażliwość, otwarte oczy i uszy… Razem możemy znacznie więcej. Dlatego mówimy – „Nie toleruj, powiadom”… Namawiamy, żeby dzwonić pod numer alarmowy lub wysłać SMS-a, kiedy w pobliżu dzieje się coś niepokojącego… Jeśli widzicie wandala, grafficiarza, osoby naklejające nielegalne ogłoszenia na przystankach – zadzwońcie. Niech zajmie się nimi wezwany patrol policji lub straży miejskiej. Być może w ten sposób uda się zapobiec czemuś znacznie gorszemu.
Bartosz Obłucki, wicemistrz świata enduro
Agresja i bezmyślność prowadzą do ogromnych strat w efekcie niszczenia taboru i infrastruktury komunikacyjnej. Strat liczonych w milionach złotych rocznie. Za likwidowanie szkód płacimy wszyscy! Pamiętajmy: przystanek niszczy się szybko, ale naprawa jest bardzo droga. Nie przechodźcie obojętnie obok dewastacji – zbyt drogo nas kosztuje. Nie odwracajcie głowy, jeżeli widzicie, że obok dzieje się coś niepokojącego Wszyscy możecie pomóc. Wystarczy jeden telefon, a autobus czy wiata nie zostaną zniszczone. Naprawdę warto reagować. |
Tadeusz Błażusiak, mistrz świata w halowym enduro
|
Nasza obojętność to milcząca akceptacja dewastacji. W ten sposób zgadzamy się na niszczenie wspólnego dobra, które tworzymy wszyscy i z którego korzystamy. Nie tolerujcie chuligaństwa i wandalizmu – wybitych szyb, połamanych ławek, urwanych kasowników i zepsutych bramek w metrze. Za straty płacimy wszyscy – z naszych podatków. Możemy jeździć w stolicy czystymi, niezniszczonymi autobusami i tramwajami, oczekiwać na przyjazd pociągów na stacjach bez graffiti. Wystarczy jeden telefon. |
Opublikowano 17 czerwca 2011
Ostatnia aktualizacja 3 czerwca 2019